2H: Moda z drugiej ręki #1



Co o modzie z drugiej ręki mówią jej przeciwnicy? Głównie, że to ubrania po kimś, że nie wiadomo, kto je nosił i jak się z nimi obchodził. Niby tak, ale patrząc na sprawę z drugiej strony, czy nie jest prawdą, że w tzw. sieciówkach mierzymy bluzkę, którą X pań również miało na sobie przez ok. 60 sekund? Gdy kupujemy ciuchy w SH - podstawowa zasada mówi, że należy je od razu wyprać, najlepiej korzystając z dużej ilości płynu do płukania i w zależności od tego jaka to dzianina prać ręcznie lub w maszynie. Najlepiej
ustawić temperaturę pralki o 10 stopni wyższą niż pokazuję metka. Wtedy mamy pewność, że odzież będzie jak nowa. Krytycy ciucholandów narzekają również, że niemiło tam pachnie, co niektórych zwyczajnie odrzuca. Nie są to także dobre miejsce dla alergików.
W SH można kupić ubrania nawet kilkakrotnie taniej niż na wyprzedażach w tzw. normalnych sklepach. Jest zdecydowanie taniej niż na bazarach i targowiskach, gdzie królują głównie rzeczy sygnowane metkami "made in China". Są tam rzeczy niezwykle unikatowe i oryginalne. Jeśli się dobrze poszuka, można tam znaleźć prawdziwe perełki, bywa, że z metką znanego projektanta. W SH można poczuć to, co nazywam magią zakupów. Różnorodność, tajemniczość, setki kolorowych wieszaków i gondoli z kolorowymi rzeczami, to wszystko zachęca do grzebania i szukania czegoś niezwykłego. W SH można też dorwać rzeczy, które są asortymentem z wcześniejszych kolekcji znanych projektantów, które w ogóle nie pojawiły się w Polsce. Co najważniejsze mamy poczucie unikatowości, bo prawdopodobieństwo, że ktoś pojawi na ulicy w tej samej sukience jest niezwykle małe. Odzież z "drugiej ręki" to nie tylko odzież, ale także torebki, szale, czapki inne dodatki.
Również bardzo lubię second handy, a najbardziej to, że jestem pewna nietuzinkowych i tanich ciuszków. Niejednokrotnie spotkałam się z markowymi, w dobrym stanie (jakościowo), tanimi 'perełkami', ewentualnie wymagały one jakiś delikatnych przeróbek.
Warto je połączyć z ciuszkami kupionymi w sklepie/targu/etc. Zapoznam Was z moją wersją ciucholandową/szperaczkową.*

Na poniższym zdjęciu strój w stylu casual, dobry na wyjście na miasto np. w celach urzędowych lub na uczelnię a nawet do pracy zamiast oficjalnego uniformu, odpowiedni na obecną jesienną aurę.
Stylowe połączenie kardiganu, białego t-shirtu z dekoltem, ciemnych dżinsowych rurek, czarnych skóropodobnych butów na koturnie w towarzystwie skórzanej ciemnobrązowej teczki dodaje klasy i powagi. Natomiast szal i pasek dodają charakteru, przełamują ciemną kolorystykę, lecz wpasowują się w chłodną tonację całego zestawu, a ta z kolei na zasadzie kontrastu uwydatnia i dodaje ciepła urodzie. Ponadto ciemne rurki wydłużają i wyszczuplają optycznie nogi, "lejący" kardigan wyszczupla sylwetkę, w połączeniu z paskiem w talii wydłuża nogi, odcina od nich tułów, podkreśla wcięcie w talii i dodaje kobiecości. Koszt niewielki a efekt, jak dla mnie, bardzo korzystny.

Zestaw składa się z:

BUTY: Gracelande
TECZKA: skórzana, Second Hand
KARDIGAN: Second hand, Mark&Spencer

PASEK W TALII: Second hand
SZAL: Second hand







Wersja hard (wszystko) SECOND HAND

- SUKIENKA powyżej kolan w stylu boho 

- dziewczęcy "CZAPKO - SZAL"

- tylko KALOSZE są z Tesco.


Można? MOŻNA! ;)

modelka: Lusia

*post napisany z pomocą artykułu z Dziennika Zachodniego

Komentarze

  1. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co by nie było to jak najbardziej w takich miejscach również możemy znaleźć bardzo fajne ciuchy i ja do nich również momentami zaglądam. jednak jeśli miałabym się określić to moim zdaniem zdecydowanie najlepsze ciuchy są z firmy https://plnylala.pl/ i ja je dość często zamawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz