Pierre René Skin Balance czy Revlon Colorstay? Porównanie

Na temat Revlonu można znaleźć wiele recenzji, podkład cieszy się u nas dobrą sławą, jest uważany za klasyk. Jakiś czas temu zaczęto do niego porównywać podkład kryjący marki Pierre Rene, a nawet padały opinie, że jest dużo lepszy. Zaciekawiona postanowiłam zaopatrzyć się w PR, był tańszy a nie musiałam kupować go przez Internet, ma pompkę - co oznacza wygodniejszą obsługę - a jeśli do tego miał mieć działanie Revlonu to czemu nie. Ja swojego PR kupiłam, gdy na rynku najjaśniejszym dostępnym kolorem był odcień porcelain, oczywiście okazał się dla mnie za ciemny wiec nie miałam okazji go przetestować. Lecz nadszedł czas lata, pojawiła się opalenizna a PR leżał od dłuższego czasu nietknięty więc postanowiłam go choć trochę zużyć i przy okazji sprawdzić.


Zacznę od określenia mojego typy cery. Otóż mam tłustą cerę, lecz ze skłonnością do wysuszania – zatem potrzebuję czegoś co matuje, absorbuje serum, lecz nie wysusza, nie podkreśla skórek (choć od jakiegoś czasu ten problem mnie nie dotyczy, bo nawilżam regularnie skórę twarzy kremami). Rozszerzone pory na policzkach w okolicy nosa i na czole, od czasu do czasu wypryski, do tego cera naczynkowa – czyli potrzebuję kosmetyku, który wyrówna koloryt skóry, zniweluje zaczerwienienia, wygładzi rozszerzone pory i nie będzie ich zapychać, zakryje ewentualne pryszczyki. W dodatku jestem szczęśliwą posiadaczką wąsika pod nosem i włosków/meszku na policzkach w okolicach uszu. Regularnie staram się ich pozbywać, lecz nie zawsze mam na to czas i siły, dlatego gdy jestem w kryzysie i się „zapuszczę”, potrzebuję czegoś co nie będzie tego podkreślać. Do tego oczekuję, że po nałożeniu podkładu skóra będzie wyglądać naturalnie w każdym świetle, powinien on być niewidoczny, a co! Warto jeszcze wspomnieć, że jestem ubogą leniwą studentką, więc wybieram kosmetyki w przystępnej cenie i łatwe w obsłudze 😁 Obecnie z PRSB (Pierre Rene Skin Balance) używam odcienia Porcelain, a z RC (Revlon Colorstay) 180 Sand Beige.

                                            TABELKA                                             
Na początek postanowiłam porównać oba podkłady w prostej tabelce, potem wpadłam na pomysł, że według własnych priorytetów ocenię każdy z poszczególnych aspektów co na koniec zsumuję, co następnie może pomóc w ocenie, który podkład jest lepszy. Przyznawałam 0, 1 lub 2 punkty. W „kategoriach” gdzie odpowiedzią było TAK lub NIE przyznawał 0 lub 1 pkt.


Skin Balance

Colorstay

2
Ok. 23 zł (Natura, lokalne drogerie)

Cena
Ok. 30-35 zł (allegro) Ok. 60-70 zł (większe Rossmany, Apteka Pharm)

1
1
Szklana buteleczka, nakładany korek „na zatrzask”

opakowanie
Szklana buteleczka, zakręcany korek
1
1
TAK
pompka
NIE
0
2
30 ml
objętość
30 ml
2

Brak info.
typy cery
Sucha/normalna Mieszana/tłusta

1
7 odcieni
Gama kolorystyczna
15 odcieni
2
0
Nie posiada
SPF
15
2
2
Płynny, lekko lejący się, jakby „olejowy”, lekki, dobrze zastyga
konsystencja
Płynny, gęsty, lekki, szybko zastyga
2
1
Lekko chemiczny, słodki, Po nałożeniu nadal wyczuwalny
zapach
Chemiczny, po nałożeniu znika
2
1
Deklarowana: 12 h
Wg mnie: 6 h
trwałość
Deklarowana: 24 h
Wg mnie: co najmniej 10 h
2
2
Deklarowane: brak inf.,
Wg mnie: matowe, kremowe
wykończenie
Deklarowane: matowe
Wg mnie: matowe, pudrowe
2
1
Deklarowane: pełne
Wg mnie: średnie
krycie
Deklarowane: pełne
Wg mnie: PRAWIE pełne
1
1
TAK
wodoodporny
TAK
1
2
Bardzo dobra
wydajność
dobra
2
1
Ekstrakty roślinne, witamina E

inne
Nowa formuła z dodatkiem jedwabiu, witaminy E, beztłuszczowy
1
18
SUMA

SUMA
21
    

Już tłumaczę się z ocen:
- po 1 pkt. za opakowanie, bo nie są ani super wygodne ani super niewygodne, pkty za pompkę dawałam osobno;
RC za SPF dostał 2 pkty, bo wcześniej posiadał mniejszy faktor (6 SPF);
- 7 kolorów u PRSB to nie dużo ale też mogło być mniej (w sumie wcześniej było mniej); 
- u obu obniżyłam za krycie, bo nie jest takie jak deklaruje producent;
- wydajność: Revlon mimo, że jest jakby mniej wydajny od PRSB to jednak nadal jest wydajny (w odniesieniu do ogółu), więc nie obniżyłam.


                                                 TEST                                                 
Zanim przeszłam do ostatecznej oceny podkładów, chciałam je najpierw przetestować, używałam obu wcześniej i miałam już wyrobioną opinię na ich temat, lecz wolałam się upewnić; testowałam je przez 3 dni. Z zestawienia punktowego widać, że zwycięzcą jest RC, choć to nie znaczy, że PRSB jest wielkim przegranym, różnica jest niewielka, a punkty stracił raczej za kwestie drugorzędne. Z testów spodziewałam się potwierdzenia mojej opinii, a tu niespodzianka.
Test polegał na tym, że jeden podkład nałożyłam na jedną połówkę twarzy, a drugi na drugą i porównywałam je "na bieżąco".
Pierwszego dnia sprawdzałam ogólnie jak prezentują się na twarzy, podkłady nakładałam na oczyszczoną i suchą twarz bez kremów i innych takich, był już wieczór więc do dyspozycji miałam jedynie sztuczne światło. Tu moje pierwsze zaskoczenie. Okazało się, że PRSB wygląda bardziej naturalnie, jest jakby bardziej stopiony z twarzą. Natomiast RC jest jakby pudrowy, przez co bardziej się uwydatnia na różnych nierównościach (pryszczyki, grudki) na twarzy, co znów nie znaczy, że tworzy maskę, absolutnie nie. Wracając do domu z zakupów złapał mnie deszcz, więc miałam okazję sprawdzić ich wodoodporność i w obu przypadkach jak najbardziej działa.
Drugiego dnia była największa próba. Odbył się test wytrzymałości, trwałości i reakcji na moją tłustą cerę.


Po lewej moja twarz przed i po nałożeniu Pierre Rene Skin Balance






Po prawej moja twarz przed i po nałożeniu Revlon Colorstay



Na tych zdjęciach widać, że oba podkłady ładnie wyrównują koloryt, maskują zaczerwienienia, a także sińce pod oczami, dobrze kryją , mimo to wyglądają naturalnie, czyli spełniają moje oczekiwania ;-)


Przez 5 godzin byłam poza domem, jak wróciłam, postanowiłam porównać jak ma się moja tłusta cera. Tu moje drugie zaskoczenie. Okazało się, że strona twarzy na której był RC (zdjęcie na dole) bardziej się świeci od tej, na której był PRSB (zdjęcie na górze), mimo że RC jest dedykowany dla cery mieszanej i tłustej.
Na tym porównaniu możecie także zobaczyć, że PRSB Porcelain jest ciut ciemniejszy od RC 180 Sand Beige.




Godzinę później (czyli po 6 h testu) poszłam po chusteczkę, żeby „odtłuścić” twarz. Cały PRSB zmazał się z twarzy (chusteczka u góry) a RC (chusteczka na dole) ledwo zostawił jakikolwiek ślad. Okazało się, że może  przy Revlon,  skóra świeciła się bardziej niż przy Skin Balance, to jednak RC jest bardziej trwały i wytrzymały, wystarczy delikatnie otrzeć twarz chusteczką i można dalej działać.





Trzeciego dnia postanowiłam trochę obciążyć podkłady, nakładając najpierw nawilżająco –wygładzającą bazę, a na podkład korektor. Nie robiłam zdjęć, bo sprawy miały się identycznie co dzień wcześniej. Mogę jedynie dodać, że oba podkłady dobrze trzymają korektor i ładnie z nim pracują (używałam korektora NYX HD). 

Dobrze że podjęłam się tego porównania. Przedtem miałam złe zdanie o Pierre Rene Skin Balance, miałam z nim złe doświadczenia, ale może wynikało to z tego, że źle go nakładałam. Który podkład jest lepszy? Jeśli koniecznie musiałabym któryś wskazać to byłby to ostatecznie Revlon Colorstay. Zadecydowała tutaj jego wytrzymałość i trwałość co przy mojej tłustej cerze jest naprawdę istotne. Gdy mam dni, kiedy wykłady trwają od rana do wieczora, dotykam twarzy, podpieram się, nie za bardzo mam możliwość poprawienia makijażu lub jak idę na imprezę, tańczę, dobrze się bawię - w takich sytuacjach trwałość i wytrzymałość są kluczowe. Lecz z pewnością nie przekreślam Skin Balance, jest to dobry podkład, wygląda na mojej twarzy dobrze, spełnia moje oczekiwania. Będzie to świetny podkład na co dzień, na wypady na zakupy, spotkania ze znajomymi.

Aktualizacja:
Od napisania tej recenzji minął miesiąc, zachwycona miłym zaskoczeniem ze strony PRSB zaczęłam używać go częściej, niestety zrozumiałam dlaczego miałam z nim złe wspomnienia. Otóż ten podkład dobrze wygląda na początku, może przy skórze suchej/normalnej się sprawdza, przy tłustej/mieszanej - nie. Po ok. 2 h moja skóra robi się tłusta, podkład miesza się z sebum, przez co przy jakimkolwiek kontakcie z czymkolwiek zaczyna się mazać, warzy się. Wiadomo, Pierre Rene nie jest dedykowany do tego typu cery, więc ma prawo 'nie dać rady'. Zatem, jeśli masz cerę tłustą bądź mieszaną, warto dopłacić 10 zł i zamówić Revlon Colorstay na allegro.

A wy macie jakieś doświadczenia z tymi podkładami? Co o nich sądzicie? Może chcecie dodać coś od siebie? Piszcie, komentujcie! :-)

Pozdrawiam,


Komentarze