2H 3#: Z drugiej ręki. So keep calm and buy in second-hand!



Zaczarowana pomysłem Emi wykorzystałam chwilę i napisałam o ZŁOTYCH ZASADACH kupna w ciucholandach. Ciucholand/second-hand/szperaczek/odzież z 2. ręki/odzież używana - tyle nazw, jak kto woli.

Wydaje mi się, że już minęły czasy, kiedy ubieranie się w second handach było wyznacznikiem biedy, obciachu, zaś ubrania trzeba było wyrywać sobie z rąk znad skotłowanych boksów. Obecnie wiele sklepów ma wszystko elegancko wywieszone, są przymierzalnie, pomocna obsługa etc.
Na co zwracać szczególną uwagę? Czym się kierować? Jak podchodzić do kupna używanej odzieży? 


Kilka złotych zasad dla laika przy kupnie ciuchów z ciucholandu:

1. Niech wygląda jak nowe.

Tak, wiem,że to second hand. Ale jeśli wygląda: „prawie jak nowe, tylko lekko przetarte/lekko sprane” nie kupuj. Powiem Wam, że w second handzie czasem można znaleźć ubrania które wyglądają lepiej, niż w sklepach sieciowych.

2. Pasuje do mojej figury.

Jeśli wygląda „prawie dobrze, tylko trochę zwęzić”, leży „super gdyby nie ten guzik” i „pogrubia mnie tylko trochę i tylko trochę wyglądam jakbym była w ciąży” to nie bierz. Niejednokrotnie wydana cena na poprawki danego ciuchu przewyższy jego równowartość z ciucholandu. Opłaca się to? Nie wliczając w to wyjątków ;)

3. Wyglądem nie koliduje z moimi ciuchami w szafie.

Oczywiście, że możemy poszaleć i kupić coś ekstrawaganckiego. Jednak starajmy się kupować ciuszki, które stworzą ciekawy i wygodny zestaw z naszymi ubraniami z szafy.

4. Poczucie komfortu.

Komfort przede wszystkim.

5. Jakość.

Zwracaj uwagę na jakość materiału. Np. czy jest lekko zmechacony, czy będzie przepuszczał powietrze, czy są zaciągnięcia nitek, czy po praniu nie rozleci się w drobny mak, czy jego materiał jest rozciągliwy czy dosyć przyległy, lub elastyczny,czy wygląda jak "z dupy wyciągnięty".

Tylko w ciucholandzie można wygrzebać naprawdę odjazdowy i niepowtarzalny dodatek, który odmieni każdą (nawet najbanalniejszą) kreację. Tylko w lumpku można też sobie pozwolić na częste zakupy pod wpływem impulsu - gdy nowa-stara torebka okaże się niewygodna lub szybko się znudzi, wydane 15zł nie boli tak bardzo, jak stracone w ten sposób 300 czy 500 zł. Niestety, argument cenowy staje się coraz mniej aktualny, zwłaszcza w dużych miastach.


Drogi czytelniku nie bój się robić tam zakupów. Mole i inne robactwa nie zjedzą Cię :D
So, keep calm and buy in second-hand! ;D

Pozdrawiam,
Lusia ;*

Komentarze