Z czy bez?


Bielizna to niemal nasza druga skóra. Nie wyobrażamy sobie bez niej życia. To ona osłania nasze najbardziej wrażliwe części ciała. Zapewnia komfort, ciepło, modeluje sylwetkę, daje poczucie bezpieczeństwa. Ale czy w rzeczywistości jest niezbędna? Autorka artykułu opublikowanego na łamach portalu Elite Daily przekonuje, że absolutnie nie. Przynajmniej, jeśli chodzi dolną część bielizny.
Nienoszenie bielizny, dlaczego nie? Poniżej postanowiłam Wam wypunktować 7 powodów dla których warto to robić.


  1. Dobre dla zdrowia                                                                                                                     Ten argument zasygnalizowaliśmy w poprzednim punkcie. Okazuje, że brak bielizny nie tylko nie zwiększa ryzyka chorób intymnych, ale wręcz je zmniejsza. Nasza pochwa nie potrzebuje dodatkowej bariery ochronnej. To miejsce wilgotne i owłosione, które potrzebuje dostępu świeżego powietrza, a nie kolejnej warstwy odzienia. Jeśli nasza strefa intymna jest stale zakryta, wtedy staje się coraz bardziej wilgotna, a to idealne warunki do rozwoju grzybów i bakterii.
  1. To po prostu wygodne!
Może się wydawać, że jest wręcz odwrotnie. Kiedy mamy na sobie dolną część bielizny, ta zabezpiecza nas przed obtarciami, oddziela naszą intymną strefę od bezpośredniego kontaktu ze spodniami lub w przypadku spódnicy – nieprzyjemnych podmuchów wiatru. To daje nam komfort. Ale zdaniem autorki, ten sposób myślenia obcy jest kobietom, które spróbowały chodzenia bez majtek. Już po kilku godzinach przyzwyczajamy się do nowej sytuacji i podobno nie wyobrażamy sobie powrotu do dawnych zwyczajów. Czujemy ulgę i wolność.

  1. Brak jakiegokolwiek zagrożenia ;)
Istnieje przekonanie, że bielizna zabezpiecza nasze narządy płciowe przed kontaktem z bakteriami. Tymi z zewnątrz, a także tymi, które osadzają się na naszej odzieży wierzchniej. W końcu majtki zmieniamy codziennie, a spodnie nosimy nawet przez kilka dni. Czy to prawda? Nie do końca, co potwierdzają amerykańskie badania na ten temat. Wykazały one, że nie ma żadnego powiązania pomiędzy brakiem bielizny a bakteryjnym zapaleniem pochwy czy grzybicą. Jest wręcz przeciwnie – im większy „przewiew”, tym jesteśmy zdrowsze.


  1. Brak widocznej linii majtek.
Dla większości z nas to wydumany problem, ale pod warunkiem, że całe życie chodzimy w spodniach lub obszernych sukienkach. Każda kobieta, która od czasu do czasu lubi założyć przylegającą do ciała kreację, musiała się tym spotkać. Nagle zarys naszej bielizny staje się bardzo widoczny i psuje cały efekt. Bez majtek wyglądasz wtedy lepiej i nie musisz martwić się o to, że bielizna wychodzi na pierwszy plan. Ryzyko istnieje wyłącznie w przypadku obcisłych spodni, kiedy może powstać efekt zwany „camel toe”, czyli widocznymi wargami sromowymi.

  1. Zero wżynania ;P
Chyba wszystkie znamy ten problem z praktyki. Po jakimś czasie chodzenia czy siedzenia nasza bielizna ma skłonność do zmiany swojego położenia. Opięte na pośladkach majtki coraz bardziej kierują się ku środkowi i w efekcie wchodzą pomiędzy nie. Dla wielu z nas nie jest to zbyt przyjemne uczucie. Najgorzej jest wtedy, kiedy odczuwamy dyskomfort z tym związany, ale nie jesteśmy w na tyle ustronnym miejscu, by spróbować je stamtąd wyciągnąć... Bez bielizny ten problem zupełnie znika!

  1. Poczujesz się seksowna :D

Mówi się, że nie ma nic seksowniejszego, niż kobieta w... seksownej bieliźnie. Rzeczywiście, panowie uwielbiają koronki i tym podobne atrakcje, ale Ty tego wcale nie potrzebujesz. Wiele z pań, które zdecydowały się pozbyć majtek, twierdzą, że nigdy nie czuły się tak atrakcyjnie. Dreszcz emocji, związany z tym, że pod spodniami czy sukienką nie mamy NIC, może wręcz dodać nam pewności siebie i zadziorności. Nikt nie musi wiedzieć o naszych bieliźnianych upodobaniach. Wystarczy, że my czujemy się z tym dobrze.


Więc dziewczyny do boju! Spróbujcie i same oceńcie,
Pozdrawiam




Komentarze