Zabawy z maszyną do szycia

W domach każdego z nas można znaleźć jakieś stare ubrania, z którymi nie ma co zrobić, więc na ogół decydujemy, aby je wyrzucić. Szkoda. Niektóre z nich wystarczy odświeżyć tanim kosztem, dzięki czemu będą nam służyć kolejne lata, a przy tym zaoszczędzimy trochę pieniędzy.





U mnie w domu - zapewne jak w wielu innych - po szafach są pochowane i poupychane stare ubrania, których nikt nosić już nie chce, ale szkoda wyrzucić, bo to przecież dobre, może jeszcze kiedyś się przyda. Pomyślałam sobie, że zanim zużyję wszystko na szmaty do podłóg, odrobinę na tym skorzystam i poćwiczę swoje zdolności krawieckie, które od jakiegoś czasu próbuję rozwijać. Cudów nie ma, wszystko robię bardzo intuicyjnie i nawet do amatorskiego krawiectwa jeszcze mi daleko. Zaczęło się od starych spodni, których krój mi nie pasował i od koszulek, które gdzieniegdzie się powyciągały albo czegoś im brakowało lub przeciwnie - miały czegoś za dużo. Zamiast je wyrzucić, postanowiłam dać im i sobie szansę na przerobienie i poprawienie. No, bywało różnie, w każdym razie nie poddaje się i ciągnę to dalej, bo mimo że nie zawsze wszystko wychodzi, bardzo ciekawe to zajęcie i przynosi sporo satysfakcji. Poniżej przykłady na to, jakimi sposobami można odświeżać i przerabiać porzucone ubrania.

  1. Z powyciąganego t-shirtu zrobiłam top na lato - obcięłam rękawy, obrębiłam kołnierz, zwęziłam w talii i zafarbowałam na ciemny turkus (nie mogłam wyrzucić, materiał jest fantastyczny w dotyku!)


      2. Z dwóch męskich koszul zrobić szmizjerkę? Da się! Wystarczy:
1) Wybrać koszule 2) naszkicować gdzie i jakie obróbki zrobić 3) zaznaczyć gdzie zwęzić, np. pinezkami (jakimikolwiek jak widać) 4) zszyć, obrębić, obszyć i 5) mamy sukienkę 6) prezentujemy światu swoje dokonania na modelce, tworzymy kolekcję, robimy katalog, zakładamy dom mody i jedziemy na fashion week! (żart)



No i ... to tyle. Wiele ubrań przerobiłam i byłam przekonana, że będę mogła pochwalić się bogatszym "portfolio" w tej kwestii, ale przeszukawszy cały komputer, okazało się, że najwyżej nie czułam potrzeby dokumentowania swoich poczynań, gdyż żadnych innych zdjęć nie znalazłam. Może to i dobrze, po co się kompromitować. 

Hitem tego lata okazała się być szmizjerka. Kilkukrotnie została skomplementowana, a gdy informuję, że zrobiłam ją sama z dwóch męskich koszul, to padają słowa podziwu. Z balerinami, sandałkami czy klasycznymi trampkami prezentuje się godnie, a chcąc nieco bardziej uwydatnić krągłości, na wysokości talii można przewiązać się paskiem.

W kontekście poszukiwania własnego stylu, to chyba żaden element garderoby nie będzie bardziej nasz, niż ten zrobiony przez nas samych. Zatem, jeśli masz maszynę, albo twoja mama ma maszynę, albo ktokolwiek bliski, zachęcam do korzystania z tego wynalazku, gdyż daje wiele korzyści.

Pozdrawiam,



Komentarze